Myślisz o psie.
„Chciał(a)bym, ale się boję.” To obowiązek, odpowiedzialność. Gonitwa myśli „za” i „przeciw”. Rozumiem. Serio.
Postaram się pomóc. Może to, co napiszę, w jakiś sposób ułatwi Ci podjęcie decyzji.
Po pierwsze i najważniejsze: nie uważam, że każdy powinien mieć psa. Tak samo jak nie każdy powinien mieć dziecko.
Jak to powiedział Lis do Małego Księcia: „Jesteś odpowiedzialny za to, co oswoiłeś”.
Pies będzie z Tobą przez kilka(naście) lat, ale nigdy nie wolno Ci zapominać, że te kilka lat, to CAŁE ŻYCIE PSA. Nie będzie miał drugiego. Nie będzie mógł wpływać na to, które ma. Całe jego życie będzie zależało OD CIEBIE. To duża odpowiedzialność. Poniekąd większa, niż decyzja o dziecku, bo ono kiedyś dorośnie, usamodzielni się, wyprowadzi i będzie decydowało samo o sobie. Pies zostanie z Tobą na zawsze i w pełnie będzie od Ciebie zależny. Dobrze więc przemyśl decyzję. Czy jesteś gotowa/gotów na taką odpowiedzialność na lata? Czy podołasz?
Jest to podstawowe pytanie, na które musisz sobie odpowiedzieć zanim przejdziesz do kolejnych.
Drugie pytanie – od którego zaczynałam wszystkie kursy psiego przedszkola: „Dlaczego chcesz mieć psa? Przecież to problem.” Jakie są Twoje motywacje? Oczekiwania? Nadzieje?
Jeżeli pies ma Cię zmobilizować do znalezienia czasu na codzienne spacery, to pamiętaj, że ryzykujesz Jego życiem. W sensie jakościowym. Życie psa, to spacery. Jeżeli z braku czasu, sił czy chęci będziesz je zaniedbywać, to Twój pies będzie nieszczęśliwy. (Dodajmy jeszcze, że w zależności od rasy możesz się spodziewać różnych problemów behawioralnych, wynikających z niezaspokojonych potrzeb. I nie mam tutaj na myśli tych czysto fizjologicznych).
Zrób odwrotnie: jeżeli pies ma Cię zmobilizować do spacerów, a nie masz całkowitej pewności czy to się uda, to jesteś swojemu psu winien test. Przez rok chodź na spacery bez psa. O stałych godzinach, 7 dni w tygodniu, bez względu na pogodę czy kolidujące ze spacerem wydarzenia, jak impreza czy super spotkanie, z którego nie chce się wyjść. Jeżeli przez rok będziesz dawać radę i nadal będziesz pragnąć psa, zastanów się nad tym, jaki pies będzie dla Ciebie odpowiedni. Jeżeli nie dasz rady – nie oszukuj się, że pies to zmieni. Jeżeli dzisiaj odstrasza Cię deszcz, to pies tego nie zmieni. Wyjdziesz z nim. Na 10 minut. To za mało. To nie w porządku. To nie tak powinno być.
Zastanów się więc uczciwie nad swoją motywacją i odpowiedz sobie na kolejne pytanie: czy zmiany w Twoim życiu nie spowodują, że zaniedbasz swojego czworonożnego przyjaciela.
Np. „Chcę psa, bo czuję się samotna” – czy znalezienie partnera nie spowoduje, że pójdziesz na randkę zamiast na długi spacer? Co zrobisz, jeżeli ten facet będzie miał uczulenie na sierść psa? Oddasz przyjaciela do schroniska, czy zaproponujesz ukochanemu odczulanie / tabletki na złagodzenie objawów?
„Jestem osobą aktywną. Kiedy biegam wieczorami, trochę się boję. Z psem czułabym się pewniej.” Rozumiem. Zastanów się dobrze nad wyborem psa. Długotrwały wysiłek nie będzie służył każdej rasie. Pytanie: co zrobisz, kiedy pies zacznie się starzeć i nie będzie już w stanie dotrzymać Ci kroku? Czy zrezygnujesz dla niego z biegania? Jeżeli nie, to czy znajdziesz czas i siłę na bieganie i na spacer dostosowany do potrzeb przyjaciela? Pamiętaj, że nie będzie to wyglądało tak, że w ciągu tygodnia z psa w pełni sił, przemieni się w staruszka, któremu wystarczy 15-minutowy spacer. Ten proces będzie przebiegał powoli. Czy jesteś gotowa / gotów, modyfikować swoje przyzwyczajenia tak, żeby je zsynchronizować z możliwościami psa?
Myślę, że rozumiesz o co mi chodzi. Zastanów się więc, czy na pewno nie zawiedziesz swojego przyjaciela. Jeżeli Twoja sytuacja się zmieni – jak postąpić, żeby nie skrzywdzić swojego psa?[/vc_column_text][/vc_column][/vc_row]
Brak komentarzy