Na pierwszy rzut oka wydaje się, że rozsądniej jest kupić szczenię niż je adoptować. Dzięki temu wiemy co ze psiaka wyrośnie, mamy informacje dotyczące zdrowia jego rodziców, możemy przyjrzeć się warunkom, w jakich mieszkał przez pierwsze tygodnie swojego życia i wypytać w jaki sposób hodowca socjalizował maluchy.

 

Zasadniczo, to wszystko powinno być prawdą. Często jest, ale niestety nie zawsze…

Przede wszystkim, nie każda polska hodowla jest warta tego miana. Niemało mamy w kraju tzw. pseudo hodowli. Takim mianem zwykło się określać miejsca, które nie wydają szczeniakom rodowodów. Moim zdaniem rodowód to jeszcze nie wszystko. Trafiłam kiedyś na terapię do młodziutkiego psa (8 miesięcy, jeżeli dobrze pamiętam), który bał się absolutnie wszystkiego i wszystkich. Pani nie widziała warunków, w jakich mieszkał. Szczenię zostało przyniesione na spotkanie z nią. Hodowca tłumaczył, że suka niepokoi się, kiedy obcy przychodzą. Nie widziałam co się tam działo, ale z całą pewnością miejsce to zostawiało bardzo, bardzo wiele do życzenia. Szczenię ewidentnie nie miało kontaktu ze światem, skoro bało się psów, ludzi, przesuwającego się krzesła i wszystkich domowych odgłosów. Jego opiekunka była przekonana, że dobrze wybrała miejsce nabycia szczeniaka, bo rodzice byli złotymi medalistami, a hodowca to… sędzia kynologiczny!

Cóż… takie kwiatki też się zdarzają ☹

Wniosek: zawsze domagaj się zobaczenia w jakich warunkach rośnie szczenię. Proś o zdjęcia i filmy, zapytaj czy możesz odwiedzić malucha. Zadawaj pytania. Hodowcy, którzy dbają o sukę i maluchy uwielbiają opowiadać o tym co i jak robią! Są dumni ze swojej pracy, kochają swoje psiaki i chcą dla nich jak najlepiej. Wykazując zainteresowanie utwierdzisz ich w przekonaniu, że będziesz dbać o ich kochanego szczeniaczka. Dzięki temu łatwiej im będzie się z nim rozstać.

Jeżeli hodowca miga się od odpowiedzi, nie chce wysyłać filmików (bo akurat ma problem z telefonem/Internetem itp.) – poszukaj innego miejsca. Nie daj się nabrać na tego typu wykręty.

 

Pod żadnym pozorem nie kupuj szczeniaka bez zobaczenia miejsca, w którym spędził pierwsze tygodnie swojego życia. To one zbudowały podstawy jego charakteru. Braki socjalizacyjne staną się Twoim problemem. Odpracowanie zaniedbań hodowcy to masa czasu i pracy. Wyrównanie strat nie zawsze jest możliwe.

Nie myśl kategoriami: „uratuję chociaż jednego”. Przez taki sposób myślenia, pseudo hodowle wciąż istnieją. Jak długo, jak ludzie będą kupować szczenięta z takich miejsc, tak długo masowa produkcja psów w koszmarnych warunkach będzie istniała. Tylko świadomi klienci mogą sprawić, że hodowle klatkowe i garażowe znikną. Nie będą miały racji bytu tylko wtedy, kiedy nie będą przynosić zysku, czyli kiedy ludzie przestaną kupować psiaki z takich miejsc…

 

Absolutnie nie zgadzaj się na to, żeby hodowca przywiózł Ci szczeniaka, „bo akurat będzie w okolicy / będzie przejeżdżał przez Twoje miasto” itp. To metoda dzięki której nie zobaczysz warunków życia psiaków. Nie daj się na to nabrać!

 

Miej świadomość, że niektórzy hodowcy są najzwyczajniej nieuczciwi. Inni działają w zgodzie z prawem, ale niestety przepisy dopuszczają działania, które są… cóż… sami oceńcie jak nazwać przepisy oraz sposób postępowania obok nich:

– nie ma przepisów, które zakazywałyby chowu wsobnego, czyli krzyżowania osobników ze sobą spokrewnionych (np. matka z synem, brat z siostrą, ojciec z córką). Podobnie jak u ludzi, kazirodztwo wiąże się z podwyższonym ryzykiem wystąpienia wad wrodzonych. Zarówno fizycznych jak i psychicznych.

– załóżmy, że kupiłam szczeniaka po to, żeby został reproduktorem. Niestety okazuje się, że ma poważną dysplazję. Wystarczy, że zrobię operację, powtórzę badania (które po pomyślnie przeprowadzonym zabiegu wykażą oczywiście brak schorzenia), to mój pies bez problemów zostanie reproduktorem! A nie oszukujmy się, operacja genów mu raczej nie zmieniła…

– w teorii przepisy wykluczają z hodowli osobniki chore. Niestety praktyka znacząco różni się od litery prawa. Bywa, że nawet na najwyższym szczeblu ☹ W 2003 roku najbardziej prestiżową wystawę psów rasowych w Europie (Crufts) wygrał pekińczyk Yakee A Dangerous Liaison, który przeszedł operację mającą na celu zamaskowanie choroby dziedzicznej.

– żadne przepisy nie wspominają o warunkach życia szczeniąt, a przecież wiadomo, jak ważne są pierwsze tygodnie życia dla rozwoju psychicznego młodego osobnika.

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *