Mamy z psami wspólnego znacznie więcej niż nam się wydaje. Znacznie więcej nas łączy niż dzieli. Mamy podobne pragnienia i potrzeby. Zarówno te na poziomie bytowym, co społecznym.
Wszyscy pragniemy dachu nad głową oraz istot, z którymi łączą nas więzi emocjonalne.
– pragniemy kochać i być kochani,
– chcemy, żeby nasze zdanie, potrzeby i pragnienia były brane pod uwagę,
– lubimy być blisko tych, których kochamy, chcemy spędzać z nimi czas (tutaj jest pewna różnica: ludzi lubią być przytulani i obejmowani. Dla psów to za dużo. Oną wolą pogłaskanie po brzuchu albo leżenie tuż obok człowieka tak, żeby go dotykać),
– potrzebujemy być wartościowymi członkami społeczności (większość psów stara się jak najlepiej wypełniać swoje obowiązki. Są one różnie pojmowane w zależności od rasy. Jedne psy będą nastawione na informowanie o zbliżającym się zagrożeniu, inne mogą bronić wstępu do domu, a jeszcze inne (psy pasterskie) będą dbały o to, żeby rodzina w trakcie spacerów trzymała się razem).
Na poziomie najbardziej podstawowy, podobnie jak na tym emocjonalnym, również jesteśmy tacy sami. Potrzebujemy:
– schronienia przed deszczem, chłodem i upałem;
– wartościowego, zbilansowanego pożywienia;
– wody do picia;
– opieki lekarza w razie problemów zdrowotnych;
– odpoczynku, czyli spokojnego miejsca, w którym nikt nam nie będzie przeszkadzał;
– stymulacji – nuda, brak zajęci otępia nas, odbiera ochotę do życia, wpędza w depresję. Receptą na to są kontakty społeczne, zabawa i praca. Psią potrzebą jest wolna eksploracja, czyli możliwość wąchania (niezakłócanego przez człowieka) w trakcie spacerów. Tak, spacery są konieczne dla dobrostanu i zdrowia psychicznego psa. W ich trakcie powinien mieć możliwość czytania trawnika nosem tam gdzie chce i tak długo jak potrzebuje. To dla niego bardzo ważne,
– kontaktów społecznych. Dla nas, zwierząt stadnych, są one POTRZEBĄ. Nie bez powodu pobyt w izolatce jest traktowany w więzieniach na całym świecie jako kara… Kiedy się nad tym chwilę zastanowić, jasno widać jak ogromnym okrucieństwem jest trzymanie psa przed domem (walczymy z łańcuchami, które są koszmarem, ale i bez nich samotność jest męczarnią). Marzę o dniu, kiedy ten koszmar się skończy i przestaniemy torturować psy z powodu przestarzałych przyzwyczajeń i obezwładniającej ignorancji.
Życie w grupie społecznej, w rodzinie, jest dla nas wszystkich bardzo ważne. Ale powiedzmy sobie szczerze: nie każda rodzina jest taka, jaką być powinna. Niewłaściwe relacje mogą być niezwykle niszczące i prowadzić do życia w ciągłym stresie. Kiedy przyjrzymy się temu zagadnieniu, zauważymy jak niesamowicie podobne są potencjalne przyczyny stresu dzieci i psów:
– tzw. „tradycyjne” metody wychowawcze/szkoleniowe, czyli oparte na systemie kar i korekt;
– nadmierne kontrolowanie dziecka/psa;
– uzależnienie od rodzica/przewodnika (częsta konsekwencja nadmiernej kontroli; sytuacja w której dziecko/pies mają problem z podejmowaniem decyzji i w każdej kwestii oczekują wskazówek osoby dorosłej; lęk przed pozostaniem bez rodzica/przewodnika; poczucie bezradności i niepewności w czasie jego nieobecności; brak wiary we własne możliwości. To ostatni krok przed wystąpieniem tzw. „wyuczonej bezradności”),
– brak zgody rodzica/przewodnika na relacje społeczne (najczęściej spowodowane troską o bezpieczeństwo dziecka/psa),
Dodajmy do tego najczęstsze uzależnienia (dzieci od komputera lub telefonu; psów od piłeczki, szkolenia).
W przypadku kontaktów z naszymi czworonożnymi przyjaciółmi, dodałabym jeszcze jedno zagadnienie: nieznajomość podstaw mowy ciała psów, prowadząca do wzajemnego niezrozumienia i wielu wynikających z tego problemów.
Brak komentarzy